Spotkanie z Jezusem św. Teresy od Jezusa
Mariola Walczewska

Mariola Walczewska

I rok Studium

Modlitwa myślna praktykowana przez św. Teresę otwiera ją na spotkania z Jezusem. Teresa starała się uobecniać wobec Chrystusa wewnątrz niej obecnego, szczególnie w miejscach, gdzie widziała Go najbardziej opuszczonego, przede wszystkim w Ogrójcu. Wtedy najbardziej doświadczała swojej nędzy. Ta forma modlitwy prowadziła do pogłębiania relacji i przyjaźni z Bogiem. Stopniowo też uobecnianie się zaczęło przechodzić do etapu obecności Chrystusa. W niedługim czasie zmieniają się relacje Teresy wobec innych ludzi, uzyskuje łaskę miłowania z wolnością.

Rok 1554, kiedy św. Teresa ma 39 lat, jest dla Niej przełomowym, to czas otwarcia na zjednoczenie z Chrystusem i porzucenie wszystkiego co nie jest Bogiem. Teresa doświadcza nawrócenia serca, wchodzi głęboko w relację, Chrystus obdarza ją darami mistycznymi i jest otwarta na spotkania z Nim. Wpływ na to mają dwa zdarzenia. W okresie Wielkiego Postu Teresa zostaje poruszona obrazem przedstawiającym poranionego Chrystusa, u którego stóp klęczy Maria Magdalena. Przed obrazem wylewa łzy i błaga o siły, aby nie obrażać Jezusa. Teresa przechodzi z etapu zaufania samej sobie i całą ufność składa w Bogu. W tym też czasie Teresa zgłębia „Wyznania” św. Augustyna i pod wpływem opisanych przeżyć, sama doświadcza nawrócenia serca, dotyka własnej niewdzięczności, grzeszności i bezsilności, „obumierała we łzach” wobec ogromu miłości miłosiernego Boga. Dochodzi wtedy do nakłucia serca.

W 1556 roku Teresa doznaje pierwszego zachwycenia, po kilkudniowym odmówieniu Hymnu do Ducha Świętego, zaleconym przez spowiednika o. Juana Pradanosa, Teresa słyszy słowa: „Już nie chcę, abyś przestawała z ludźmi, ale z aniołami.” Po tym zdarzeniu Teresa czuje, że jest wyzwolona z emocjonalnego zniewolenia wobec innych ludzi, a Chrystus zajmuje centralne miejsce w jej sercu. Od tego momentu Chrystus obdarowuje Teresę doświadczeniem swojej obecności staje się dla niej Księgą żywą. Jednakże przez okres około 2 lat Teresą targa niepokój, próbuje zrozumieć siebie i znaleźć wyjaśnienie oraz rozeznanie swojej sytuacji, skąd pochodzą słyszane na modlitwie słowa. Teresa rozmawia ze spowiednikami, jest zamieszanie, nie czuje się właściwie pokierowana przez o.Gaspara Dazę i Francisco Salcedo, zwraca się po radę do młodego Jezuity o.Diego de Cetina, który wreszcie upewnia Teresę, że to co przeżywa „to Duch Boży”. Teresa uzyskuje też potwierdzenie od samego Boga.

W 1559 roku, w święto św. Piotra Teresa doznaje na modlitwie pierwszego widzenia Boga na poziomie intelektu. Poczuła w świadomości wyraźną obecność Chrystusa, blisko tuż po swojej prawej stronie. Chrystus był świadkiem wszystkiego co Teresa czyniła i gdy wypowiedział do niej tylko jedno słowo, to wtedy ogarnęło ją uczucie zadowolenia i spokoju. Skupienie duszy na modlitwie było dużo większe i nieprzerwane. Dusza cieszyła się obecnością Boga, który mocno wyrył się w świadomości umysłu jakby w formie światła rozświetlającego rozum. Teresa podaje, że Bóg sam daje duszy zrozumieć swoją w niej obecność. Dzięki łasce dusza bez wątpliwości poznaje, że jest w danej chwili Jezus Chrystus, syn Maryi w Najświętszym Człowieczeństwie.

Wkrótce św. Teresa zostaje obdarzona kolejnym darem widzenia wyobrażeniowego, tym razem Jezus uobecnia stopniowo swoje Człowieczeństwo. Najpierw ukazuje swoje dłonie, po kilku dniach swoje Boskie oblicze, a prawdopodobnie w 1561r. w święto nawrócenia św. Pawła uobecnia całe Najświętsze Człowieczeństwo z całym majestatem i pięknem. Jest to widzenie Zmartwychwstałego Chrystusa. Teresa widzi obraz żywego Chrystusa jedynie oczyma duszy. Opisując widzenie określa – „Nie jest to blask, który oślepia, ale łagodna biel i rozchodzący się blask, który daje przeogromną rozkosz dla wzroku i nie męczy go..” Będąc w zachwycie Teresa podkreśla, że nikt nie zdoła zrozumieć i pojąć sposobu w jaki Jezus się ukazuje „bez względu na to, jak wielkiego rozumu byłaby dana osoba, przez wszystkie dni swojego życia nie zdołałaby wyobrazić sobie, jakim [ono] jest”, a wobec Bożego Majestatu i Jego miłości dusza się unicestwia i staje z pokorą. Jezus uobecniał się Teresie zawsze, także w Hostii, jako zmartwychwstały, zawsze jako ciało uwielbione nawet gdy czasem ukazywał się na krzyżu, w Ogrodzie Oliwnym czy poraniony, czy też dźwigający krzyż. Teresa opisuje też zdarzenie jakie miało miejsce podczas modlitwy. Gdy trzymała w dłoni krzyż od różańca, Jezus wziął go od niej „swoją [dłonią], a potem gdy zwrócił, „[krzyżyk] był wykonany z czterech wielkich kamieni [szlachetnych], o wiele cenniejszych niż diamenty.(..) [Na tych kamieniach] były pięknie wykonane [symbole] pięciu ran [Chrystusa].” Odtąd Teresa zawsze je widziała.

Obydwa rodzaje widzeń stawały się coraz bardziej wyraziste, były Bożym działaniem. Teresa omawia różnice pomiędzy nimi. Wizja intelektualna jest „bardziej wzniosła”, nie ma obrazów, jest długotrwała, nie ma w niej zagrożenia ze strony diabła. Wizja wyobrażeniowa jest wyryta w wyobraźni przez wzbudzenie światła, towarzyszą jej pewne elementy zmysłowe, trwa krótko, tutaj demon może usiłować uobecnić Boga, przybierając formę ciała, ale nie może imitować Bożej chwały. Teresa bardzo podkreśla jak ważna jest kwestia rozeznania i owoców jakie przynoszą doznawane wizje i podkreśla - „po skutkach poznaje się, że demon nic tu nie wskóra”. Demon pozostawia po sobie niesmak, niepokój, zamieszanie, duszę przenika trwoga i traci pobożność. Natomiast w przypadku wizji pochodzących od Boga jest bierność, pozostaje ogromna pewność Bożego działania. Teresa podaje, iż „nie zdoła się oddać w słowach tego bogactwa, które pozostawia, nawet ciału przynosi zdrowie i zostawia [je] pokrzepione.” Te wizje powodują głęboką przemianę moralną. Teresa doświadcza tak wielkiej siły, że jest gotowa „zdeptać całe piekło”, następuje wzrost miłości nadprzyrodzonej, wizje wzbudzają wielkie porywy miłości i pobudzają do większego zaangażowania. Teresa podaje, że w takich momentach „[dusza] zapomina o sobie; a ta udręka jest dla [duszy] tak smakowita, że nie ma w tym życiu rozkoszy..

Teresa opisuje też inną formę łaski jakiej doświadczyła na spotkaniu z Jezusem w formie bezsłownej komunikacji, jaka dokonuje się „w niebie” tzw. mowy bez mówienia. Ta łaska uobecniania się Jezusa jest podobna do wizji intelektualnej, często nawet występuje razem, polega na komunikowaniu się „ducha z duchem” z zastosowaniem języka niebiańskiego, „gdy tylko Jego Majestat zechce.” Teresa próbuje wytłumaczyć tę łaskę i przytacza dwa porównania: pierwsze gdy pokarm bez spożywania nagle znajduje się w żołądku i drugie gdy ktoś bez żadnego wysiłku intelektualnego czy poznania „znajduje w sobie już poznaną całą wiedzę..”.

Wymienione przez Teresę doświadczenia mistyczne są sposobami uobecniania się Boga w człowieku.

Teresa doznaje jeszcze jednego daru o wielkiej mocy i wartości dla duszy, daru tzw. „przebicia serca”. Teresa doświadczyła obecności Anioła, który trzymał w dłoniach „długą złotą strzałę”, którą zanurzał w jej serce z żarzącym się na końcu grotu płomykiem i „docierał nią... aż do wnętrzności.” Pozostawiał w sercu ból duchowy, a Teresę „rozpaloną wielką miłością Boga.” Temu doświadczeniu, jak podaje Teresa „towarzyszy słodka, między Bogiem a duszą, wymiana oznak miłości”.

Pamięć o tym wydarzeniu była dla Teresy inspiracją do końca jej życia i motywowała jej pełne oddanie się z miłością naśladowaniu życia i cierpienia Jezusa Chrystusa. Swój zachwyt Bożym Majestatem wrażała w słowach – „Niemożliwym jest przestać dostrzegać, że Ty sam w sobie jesteś wielkim Monarchą (...) zdumiewa, Panie mój, ujrzenie wraz z nim Twojej pokory i miłości, którą okazujesz komuś takiemu jak ja. (...) Pozostaje obawa, aby Cię nie zranić. Ale nie z lęku przed karą, Panie mój, gdyż ten [lęk] uważa się za nic w porównaniu z tym, aby nie utracić Ciebie.

error: Zawartość została zabezpieczona. Dziękujemy za zrozumienie